Marek Stelar
Wydawnictwo: Filia (Mroczna Strona)
Poleca Kasia Sosnowicz
To jeden z lepszych kryminałów, jakie ostatnio wpadły w moje ręce. Aż mam ochotę natychmiast rzucić się na poprzednie powieści Marka Stelara.
Nadkomisarz Tomasz Rędzia prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci mężczyzny, którego znaleziono na placu budowy. Niespodziewanie okazuje się, że zdarzenie to łączy się z przeszłością szczecińskiego policjanta i pewną zakończoną tragicznie wycieczką klasową. Czy kontrowersyjnemu bohaterowi sprzed lat przyszło w końcu zapłacić za błędy?
Szkoda, że o dobrych pisarzach nie mówi się tak wiele jak o tych słabych. Ostatnio zalewa nas masa bezwartościowej, mocno rozreklamowanej literatury, gdy tymczasem prawdziwe perełki leżą cichutko i cierpliwie czekają na swoją kolej.
Przed twórczością Marka Stelara broniłam się długo – z braku czasu i przekonania, że na polskim rynku książek jest tylu bliźniaczo do siebie podobnych „kryminalistów”, że kolejny nie jest mi potrzebny do szczęścia. Miałam jednak bardzo skutecznego literackiego coacha – samego komisarza Tomasza Rędzię (tak, tak, człowiek, który użyczył głównemu bohaterowi „Blizn” swoich personaliów, intensywnie nade mną pracował). Tak niezmordowanie mnie namawiał, tak wiercił dziurę w brzuchu, że w końcu uległam. Jakaż byłam głupia, że nie zrobiłam tego wcześniej!
„Blizny” to według mnie kryminał doskonały – od początku do końca napisany z taką samą energią, pasją i miłością do słowa. Jest niezbitym dowodem na to, że prawdziwie utalentowany pisarz nie potrzebuje cudów na kiju, by to, co zrodziło się w głowie, przelać na papier w sposób fascynujący, konsekwentny i spójny pod każdym względem.
Stelar świetnie żongluje wydarzeniami z przeszłości i teraźniejszości, łącząc je w mroczną historię, w której główne role odgrywają tajemnica i zemsta. Bohaterowie „Blizn” są połączeni gęstą siatką zależności, wzajemnych pretensji i strachu, który wcale nie maleje wraz z upływem lat. Kłamstwa intensywnie przeplatają się z prawdą, czyny godne podziwu z nikczemnością i brutalnością, miłość z chęcią zaspokojenia jedynie cielesnych pragnień i zrekompensowania sobie nieudanego życia. Po lekturze nasuwa się bardzo konkretny wniosek: zło drzemie w każdym z nas. Wystarczy lekko otworzyć mu furtkę i wypuścić na wolność, a uderzy z ogromną siłą.
Komisarz Tomasz Rędzia jest bohaterem zaangażowanym i bardzo zdeterminowanym. Daje poczucie bezpieczeństwa i udowadnia, że jest na właściwym miejscu. Równie ciekawie, a do tego intrygująco, Stelar poprowadził postać prokurator Agnieszki Rybarczyk, która swego czasu była sprawczynią sporego zamieszania w życiu Rędzi. Odkrywanie jej tajemnic i obserwowanie tej dziwnej znajomości jeszcze bardziej zaostrza czytelniczy apetyt podczas lektury „Blizn”.
Najnowsza powieść Stelara tak bardzo trzyma w napięciu, że trudno się z nią rozstać nawet na chwilę. Dawno nie miałam poczucia tak dobrze czytelniczo wykorzystanego czasu.
Polecam gorąco!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Filia.