Boski znak (tom 2 z Adamem Bergiem)

Krzysztof Bochus
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Poleca Kasia Sosnowicz

Powieść pod patronatem SieCzyta

Cieszy mnie niezmiernie, że książka, nad którą objęłam patronat, spotyka się z tak ogromnym uznaniem czytelników. „Boski znak” to kawał mięsistej historii, w której historia właśnie odgrywa jedną z ról.

Dziennikarz Adam Berg zostaje zatrudniony przez polskich bogaczy do odnalezienia skarbu ukrytego przed laty w zamku Czocha. Zadanie to okaże się ekscytujące, ale i bardzo niebezpieczne. Czy to możliwe, że seryjny morderca o pseudonimie Lucyfer powrócił?

„Boski znak” to drugi tom sensacyjno-kryminalnych perypetii Adama Berga – moim zdaniem jeszcze lepszy od już zasługującej na uznanie „Listy Lucyfera”. Krzysztof Bochus ma wyjątkowy dar snucia opowieści, które za sprawą wielowymiarowości i wielobarwności stają się pasjonującą podróżą w przeszłość i rozmaite zakątki świata.

Jak wiecie, nie jestem pasjonatką sztuki, raczej unikam powieści, w których dzieła mistrzów wiodą prym. Wyjątek robię dla Magdy Knedler i właśnie Krzysztofa Bochusa. Tylko oni potrafią zainteresować mnie tą nie do końca zrozumiałą dla mnie materią, ponieważ są niczym najlepsi przewodnicy – opowiadają o niej z ogromnym wyczuciem i pasją, nie zamęczając przy tym czytelnika zbędnymi szczegółami.

W „Boskim znaku” odkrywamy intrygującą tajemnicę skarbu zamurowanego w zamku Czocha. Wskazówki zostały sprytnie zaszyfrowane, a na drogocenne przedmioty chrapkę ma niejeden podejrzany kolekcjoner. Bochus i tym razem nie oszczędza głównego bohatera. Serwuje mu jazdę bez trzymanki, a nas z premedytacją wodzi za nos. Zanim Berg (a my razem z nim) trafi na właściwy trop, będzie musiał się zmierzyć z żądnym krwi rywalem oraz przeszłością, która powróci jak bumerang. Los rzuci go do włoskiego Palermo, do Niemiec, a wreszcie na Bahamy, gdzie jego wrogiem okaże się także natura.

Wszystko to płynnie łączy się z historią pierwszej połowy XX wieku. Ciekawie podane retrospekcje wprowadzają niepokojący klimat, pełen kurzu, potu, często strachu. Czy udało się ocalić drogocenne jaja Fabergé? Czy misternie wykonana srebrna zastawa przetrwała? Ile w tej opowieści prawdy, a ile wyobraźni autora?

Na uznanie zasługuje ponadto język powieści – zwarty, rytmiczny, idealnie trafiający i w kryminalne, i historyczne tony. Bochus zdecydowanie potrafi w słowa. Doskonale udaje mu się uchwycić sprawy trudne do uchwycenia, nadać kształt myślom niełatwym do sformułowania. Jego opowieści czyta się z tak ogromną przyjemnością, że aż żal je kończyć.

Polecam gorąco!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Skarpa Warszawska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *