Julia Łapińska
Wydawnictwo Agora 2022
To najlepszy debiut sensacyjno-kryminalny, jaki wpadł w ostatnich latach w moje ręce. Powieść Julii Łapińskiej jest nie tylko absolutnie nieodkładalna, lecz także bardzo aktualna. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Wy też będziecie!
Zła nie da się wyciszyć. Ignorowanie faktów to najgorsza taktyka.
Kuba Krall – fotograf wojenny cierpiący na zespół stresu pourazowego – zostaje wynajęty przez oligarchę rosyjskiego, przyjaciela z dzieciństwa, do zrobienia zdjęć na weselu. Impreza odbywa się w Bornem Sulinowie, w którym przed laty mieścił się radziecki garnizon. Wydarzenia, których Krall stanie się świadkiem, wstrząsną mieszkańcami miasteczka i mocno zaangażują w sprawę policję. Czy podkomisarz Inga Rojczyk i utalentowany fotograf zdołają rozwikłać zagadkę morderstwa i powstrzymają demony przeszłości?
Nic dziwnego, że „Czerwone jezioro” Julii Łapińskiej zachwyciło jury konkursu na powieść sensacyjną, zorganizowanego przez Wydawnictwo Agora. Debiut ten zwraca uwagę profesjonalizmem na poziomie zarówno fabularnym, jak i językowym. Dzięki zastosowanej przez Łapińską narracji w czasie teraźniejszym – nienależącej do moich ulubionych, ale tu kompletnie o tym zapomniałam – ta niesamowita opowieść zyskuje wyjątkowy dynamizm i czyni czytelnika naocznym świadkiem mrocznych wydarzeń w Bornem Sulinowie.
Już sama historia miasteczka okazuje się bardzo ciekawa. Położone w zachodniopomorskiem Borne Sulinowo do początku lat 90. XX wieku służyło armii radzieckiej, która przejęła powstały tam garnizon i skutecznie odgrodziła się od reszty mieszkańców. Na pilnie strzeżony teren wstęp miały tylko uprawnione osoby, a wokół pobliskiego Jeziora Pile narosły mrożące krew w żyłach legendy. Z tłem tym idealnie współgrają wymyślona przez Łapińską fabuła oparta na zbrodniach z przeszłości, które zbierają żniwo tu i teraz, oraz bohaterowie wzbudzający – ze względu na obecną sytuację w Ukrainie – bardzo silne emocje.
„Czerwone jezioro” smakuje zemstą. Czuć ją wyraźnie w często przywoływanej tu piosence o krwistych różach Ałły Pugaczowej, w porywczych, bezwzględnych i przesiąkniętych złem byłych żołnierzach z wojny w Afganistanie, a w końcu w rosyjskim oligarsze (a nawet dwóch!), który nie cofnie się przed niczym, byle dojść do celu. Pełno w tej powieści ludzkiego brudu, nieokrzesanych instynktów, niewygodnych tajemnic, które nawarstwiane latami wybuchają z podwójną mocą. Ale znalazło się też miejsce na miłość i poświęcenie. Co prawda to ledwie dający ciepło promyk słońca, jakże jednak potrzebny w tym zepsutym i bezkompromisowym świecie.
Łapińskiej udało się stworzyć świetny duet „śledczych”, który mocno zaangażuje się w odkrywanie mrocznych tajemnic Bornego Sulinowa. Tworzą go podkomisarz Wydziału Dochodzeniowego w Szczecinku Inga Rojczyk oraz fotograf wojenny Kuba Krall. Oboje łączy nie tylko determinacja w działaniu, lecz także traumy z przeszłości, których stali się ofiarami. Ich współpraca nie zawsze będzie układać się gładko, doprowadzi jednak do zaskakującego i bardzo wymownego finału.
Bardzo liczę, jeśli nie na ciąg dalszy, to przynajmniej na kolejną powieść Julii Łapińskiej. Chapeau bas, Droga Autorko! Takie debiuty chcę czytać!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Agora.