Robert Ziębiński
Empik Selfpublishing
Nie sądziłam, że powieść sensacyjna tak bardzo mnie wciągnie i wywoła tyle skrajnych emocji. Robert Ziębiński po raz kolejny sięgnął po temat trudny. I znowu wyszło mu perfekcyjnie.
W powieściach sensacyjnych raczej nie gustuję, więc bardzo rzadko po nie sięgam – chyba że wychodzą spod pióra autora, do którego mam literackie zaufanie. Robert Ziębiński nie tylko świetnie panuje nad słowem, lecz także nie boi się mierzyć z tematami wręcz traumatycznymi. Po szokującej „Zabawce” zaserwował czytelnikom „Diabła” – historię weterana sił specjalnych, skazanego na walkę ze złem, brudnymi interesami i uparcie powracającą przeszłością.
Podczas lektury wciąż zastanawiałam się, co czyni tę powieść aż tak wyjątkową. Wartka akcja, dynamiczne dialogi, znaczny udział w fabule owczarka belgijskiego o sugestywnym imieniu Suka oraz deklaracje autora, że świat żołnierzy GROM-u poznał od podszewki, wydawały mi się dość oczywiste. Przecież powieści w podobnym klimacie pewnie powstały setki, choć na pewno nie każda od razu została zekranizowana (w rolę głównego bohatera Maksa Achtelika wciela się Eryk Lubos). Im bliżej byłam końca, tym bardziej zaczynało do mnie docierać to, o czym Ziębiński sam wspomina w posłowiu: „Diabeł” nie jest tylko powieścią sensacyjną, w której dzieje się dużo i naprawdę mocno. To przede wszystkim opowieść o samotnym, doświadczonym przez los człowieku, jego trudnej relacji z otoczeniem i wzruszającej więzi z psem. Ziębiński, podobnie jak kiedyś Jakub Małecki w „Horyzoncie”, próbuje dotrzeć do samego początku skomplikowanej drogi głównego bohatera, zrozumieć jego emocje, motywację. Choć wydarzenia, w których uczestniczy Achtelik, są znaczące dla fabuły, w pewnym momencie stają się jedynie tłem.
Tytułowy Diabeł to postać pełna sprzeczności. Z jednej strony bez wahania pociąga za spust, z drugiej ma w sobie ogromne pokłady wrażliwości, zwłaszcza w relacji z Suką. To przyjaciel oddany, niewahający się ryzykować, twardo stąpający po ziemi, choć jednocześnie dużo w nim lęku, poczucia winy, że kiedyś zawiódł. Jest przerażający i rozczulający niemalże w tym samym momencie. Dlatego lektura powieści Ziębińskiego niesie za sobą tak wiele emocji.
Autorowi należą się brawa za wnikliwy research, który czyni „Diabła” tak bardzo wiarygodnym. Tę historię po prostu się czuje i przeżywa równie mocno co główny bohater i jego niezastąpiona czworonożna kompanka. Gdyby wszystkie powieści sensacyjne były tak dobrze napisane, czytałabym je częściej i z przyjemnością.
A zwolennikom audiobooków polecam przesłuchanie „Diabła” – czyta Eryk Lubos.
*Egzemplarz w ramach współpracy z autorem.