David O’Connell
Tłumaczenie: Ewa Kleszcz
Ilustracje: Claire Powell
Wydawnictwo: EDGARD
Polecają Kasia i Maja Sosnowicz
Opowieść o przygodach Archiego McKarmelka jest arcyniebezpieczna. Lektura grozi nieprzerwanym ślinotokiem i dodatkowymi kilogramami, tak wiele tu przepysznych słodkości. Warto jednak zaryzykować!
Dzieci rozumieją krówki i czekoladę znacznie lepiej niż dorośli. Zapewne to właśnie dlatego młodziutkiemu Archiemu McKarmelkowi wuj zostawia w spadku nie tylko ogromny Miodowy Dwór, lecz także fabrykę słodyczy. Żeby jednak chłopiec mógł w pełni nią zarządzać, musi rozwiązać skomplikowaną zagadkę, a przede wszystkim odnaleźć sekretny składnik do produkcji krówek, który sprawia, że wprost rozpływają się w ustach.
Zadanie, jakie przed Archim postawił wuj Archibald, rzecz jasna do najłatwiejszych nie należy. Co więcej, wiąże się z pewnym ryzykiem i niebezpieczeństwem ze strony tych, którzy czyhają na rodzinną fortunę. Na szczęście młody dziedzic ma po swojej stronie ukochaną mamę, psa Sorbeta i dwoje nowo poznanych znajomych. Razem z nimi ruszy w ekscytującą, momentami strrraszną, ale i zabawną podróż. I chyba właśnie ten ostatni aspekt najbardziej podobał się mnie i Majce w „Duchu z fabryki krówek”. Widać David O’Connell doskonale wie, co może rozśmieszyć nie tylko dzieci, lecz także ich nieco zmęczonych codziennym pędem rodziców. Bo jak tu się nie uśmiechnąć, gdy poważnym tonem przemawia do nas Scotty Suchysmark lub gdy patrzy na nas z jeziora Sflaczała Wandzia? Albo gdy mama Archiego wierci się w fotelu tak, jakby pająki tańczyły jej w majtkach?
„Duch z fabryki krówek” to dynamiczna opowieść z przygodą i magią w tle, w sam raz dla ciekawych świata, energicznych 9-10-latków. Uczy, że warto być zdeterminowanym i walczyć o swoje. I nigdy, przenigdy się nie poddawać, bo dobro i prawda zawsze się obronią.
Za egzemplarz serdecznie dziękujemy wydawnictwu Edgard.