Sabina Waszut
Wydawnictwo: Muza
Poleca: Kasia Sosnowicz
W powieści, o której chciałabym Wam dziś opowiedzieć, pojawia się cytat, który najpiękniej oddaje płynące z niej przesłanie: „Czasem wiara w coś staje się zbyt silna i mąci ludziom w głowach. Wtedy poprzez tę wiarę i strach z niej płynący przestają dostrzegać człowieka”.
Gdy małżeństwo Pecynów ze wsi Dobra dowiaduje się, że na świat przyjdzie ich siódme dziecko, radości nie ma końca. Małżonkowie po cichu mają nadzieję, że w rodzinie wreszcie pojawi się chłopiec. Niestety, przewrotny los zsyła w ich ramiona kolejną córkę – niezwykle delikatną, mądrą i śliczną Krysię, naznaczoną jednak społecznym piętnem. Siódma córka bowiem od wieków nazywana jest zmorą, ma duszę, „która nocami od ciała się odrywa i ludzi we śnie gnębi”. Dziewczyna dorasta ze świadomością, że jest przeklęta, że jest powodem wszelkiego zła, że nigdy nie wyjdzie za mąż. Do czasu, aż w Dobrej pojawia się Jura, bratanek młynarza. Zauroczony Krysią próbuje ją wyrwać ze szponów ludzkiej ciemnoty. Czy ta historia skończy się happy endem?
Wszystko, co słyszałam o tej powieści, to najprawdziwsza prawda! Wzruszająca, mądra, życiowa, napisana przepięknym malowniczym językiem, w niezwykle przekonujący sposób ukazuje cienie i blaski życia na polskiej wsi. Choć opowiada o czasach niemal sprzed wieku, wciąż jest boleśnie aktualna. Bo ileż napiętnowanych społecznie osób można dziś spotkać na ulicach? Jak często stereotypy, plotki, niewiedza, głupie przesądy czy brak tolerancji niszczą komuś życie? Po tej lekturze uświadomicie sobie, że tak naprawdę w tym względzie niewiele się zmieniło.
„Dobra-noc” Sabiny Waszut to niby prosta, ale jednocześnie wielowymiarowa historia pozornie spokojnej, przyjaznej tubylcom wioski. Niestety, to co w niej najpiękniejsze i najlepsze, zostaje przyćmione przez wszechobecne zabobony i ludzką ciemnotę, które biorą górę nad zdrowym rozsądkiem. Ważną rolę w tej hermetycznej społeczności odgrywa wiejska babka, która nie tylko potrafi odczynić uroki i uleczyć tajemnymi miksturami, lecz także doskonale dyryguje ludzką naiwnością. Dla niektórych jest jak wyrocznia, ważniejsza nawet od księdza czy samego Pana Boga. Ulegają jej wszyscy, bez wyjątku. Nawet rodzice Krysi, choć stoją za dziewczyną murem i kochają ją nie mniej niż pozostałe córki, próbują doszukiwać się w jej drobnym ciele czarcich mocy. W końcu także dziewczyna zaczyna wierzyć, że faktycznie jest zmorą, tym bardziej że w jej otoczeniu dzieją się rzeczy, których nie sposób ogarnąć rozumem.
Do walki z zabobonami staje przybyły z miasta, przystojny i zmotoryzowany Jura, który krok po kroku udowadnia Krysi, że ludzkie gadanie to tylko gadanie, a to, co wszyscy uważają za niewytłumaczalne, tak naprawdę można logicznie wyjaśnić. Jego upór, zdroworozsądkowe podejście do życia, a przede wszystkim umiejętność dostrzegania w drugim człowieku dobra, są dla dziewczyny szansą na normalne życie. Czy jednak chłopakowi wystarczy sił i zapału, by pokonać to, co od wieków siedzi w ludzkich głowach? Czy Krysia zrozumie w końcu, że „ludzie wierzą, w to, na co im pozwolisz”, a „najwięcej lęków i strachów nie jest rzeczywistych, one siedzą tylko w naszych głowach”?
Jak się okazuje, Dobra ma na sumieniu nie tylko zniszczone życie Krysi. Wieś ukrywa bowiem pewną mroczną tajemnicę, sięgającą czasów wojny, która mieszkańcom nie pozwala spokojnie spać w nocy. Wątek ten wprowadza do powieści olbrzymie napięcie i sprawia, że w naszej głowie zaczynają się pojawiać rozmaite scenariusze – niczym w dobrym kryminale.
W najnowszej powieści Sabina Waszut wytyka najgorsze ludzkie przywary, ale i daje cudowną chwilę wytchnienia. Tak malowniczo i sugestywnie opisuje rzeczywistość, że niepostrzeżenie do serc czytelników wkrada się tęsknota za prostym wiejskim życiem, w którym rytm wyznaczają wschody i zachody słońca, czas płynie niespiesznie, a człowiek funkcjonuje w pełnej harmonii z naturą. I jeszcze w tle, szeptane gdzieś ukradkiem, wybrzmiewają opowieści o duchach i nadprzyrodzonych mocach, które wywołują gęsią skórkę, ale jednocześnie są tak bardzo pociągające, że chce się je chłonąć całym sobą.
„Dobra-noc” to moim zdaniem jedna z lepszych tegorocznych premier. Dziękuję Ani z Tylko skończę rozdział oraz Kindze z Przeczytane. Napisane., że nie pozwoliły mi przejść obok niej obojętnie. Mam nadzieję, że i Wy szybko pójdziecie w moje ślady. Na tak poruszającą i pięknie napisaną historię naprawdę warto się skusić!
Ocena: 10/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza.