Joanna Parasiewicz
Wydawnictwo MANDO 2022
Nie zauważyłam, żeby było o tej książce szczególnie głośno, a to naprawdę rewelacyjnie rozpisana na głosy historia oprawcy i ofiary. „Dziewczyna z sierocińca” z pewnością zajmie wysokie miejsce w moim tegorocznym literackim rankingu.
Breslau, 1944 r. Nastoletnia Ernestine August – dla innych po prostu Niemra – wychowuje się w sierocińcu prowadzonym przez zakonnice. Gdy pewnego dnia adoptuje ją polska lekarka, dziewczyna jest przekonana, że wreszcie uśmiechnęło się do niej szczęście. Niestety, splot nieszczęśliwych wydarzeń budzi ze snu demony przeszłości. Odtąd każdy ruch Erny będzie uważnie śledzony.

Niepozorny tytuł, okładka w stylu B.A. Paris i autorka, o której nic a nic nie słyszałam. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły mi, żebym „Dziewczynę z sierocińca” Joanny Parasiewicz ominęła szerokim łukiem. Od czego się jednak ma przyjaciół! Kasia z Bloga pod Małym Aniołem tak bardzo wierciła mi dziurę w brzuchu, że aż sprezentowała egzemplarz. A że przyjaciółce, która w dodatku jest patronką medialną, się nie odmawia, postanowiłam dać tej powieści szansę. I głupia byłabym, gdybym postąpiła inaczej!
Parasiewicz ma wyjątkowy dar przemykania między gatunkami, tak umiejętnego ich łączenia, że „Dziewczyna z sierocińca” spodoba się zarówno miłośnikom powieści obyczajowych, jak i mrożących krew w żyłach thrillerów. Ta doskonale skonstruowana opowieść aż pulsuje od lęku, bólu, niemalże namacalnego napięcia. Ale jest też poruszającym zapisem ocierającej się o szaleństwo namiętności i pamięci, która staje się przekleństwem. Czy to prawda, że ofiara bez problemu może stać się oprawcą? I czy wielka miłość, a także żałoba po jej utracie, może być usprawiedliwieniem dla chorobliwego pragnienia posiadania na własność drugiego człowieka?
Świetny styl, bohaterowie z krwi i kości oraz fabuła warta ekranizacji. Popełnicie wielki błąd, jeśli sobie tę powieść odpuścicie!
Kasiu, wielkie dzięki!