Florentyna od kwiatów

Agnieszka Kuchmister
Wydawnictwo Książnica 2021

Przepiękna to była historia – dotykająca świata tak samo realistycznego, co magicznego, cierpka i kojąca zarazem, wydobywająca najgłębsze wzruszenia. Chcę więcej takich powieści!

Sokołów, rok 1918. Florentyna to dziewczynka, która ma wyjątkowe porozumienie z Matką Naturą. Nie zawsze jest ono źródłem radości, zazwyczaj zapowiada bowiem wydarzenia, o których chciałoby się zapomnieć. Piękna Johasia, wyczuwający dusze Mogiłek, igrająca ze światem Żyrborka, wreszcie ukochany Semił – wszyscy oni dorzucą do życia Florentyny garść magii, czyniąc z niej dojrzałą i mądrą kobietę.

Baśń, gawęda, ballada – bez względu na to, jak nazwiemy „Florentynę od kwiatów” Agnieszki Kuchmister, pewne jest, że na długo pozostanie w naszej pamięci. Dawno nie czytałam powieści, która tak bardzo przywodziłaby na myśl moich ukochanych „Dziurdziów” Elizy Orzeszkowej (jeśli nie czytaliście, zachęcam gorąco!). Kuchmister zgromadziła wszystkie narzędzia potrzebne do stworzenia klimatycznej opowieści z pogranicza jawy i snu, co więcej – doskonale i z premedytacją je wykorzystała, zarzucając na czytelnika sieć. Po tej historii natychmiast zapragniecie sięgnąć po ciąg dalszy („Nadzieja od zwierząt” już w księgarniach!).

Zdawać by się mogło, że główną bohaterką jest tu Florentyna – tymczasem w moim odczuciu przybiera ona jedynie postać uważnego i nienachalnego przewodnika po świecie, w którym człowiek w sposób naturalny funkcjonuje obok duchów, żyje w rytmie tętniącej energią przyrody, ciesząc się chwilą, ale też ulegając zabobonom i podszeptom złego. Mieszkańcy Sokołowa – rodzinnej wsi Florentyny – to iście wybuchowa mieszanka charakterów i przeróżnych intencji. Czy decyzje, które podejmą, okażą się słuszne? Czy można spokojnie żyć z plamą na sumieniu?

Język, którym operuje autorka, jest bardzo plastyczny i sensualny – pozwala widzieć i czuć dokładnie to co bohaterowie. Pozbawiony ozdobników, giętki, nienadmuchany sprawia, że przez lekturę płynie się z przyjemnością. 

Z radością dopisuję Agnieszkę Kuchmister do moich tegorocznych odkryć literackich i mocno trzymam kciuki za sukces.

Takich pisarek nam trzeba!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *