Katarzyna Wężyk
Wydawnictwo: Agora
Poleca: Beata Gwoździńska
Byliście kiedyś w Kanadzie? A może marzycie, żeby się tam przenieść? Dzięki tej książce dowiecie się, czy naprawdę warto. Zapraszamy na fascynującą podróż po ulubionym kraju świata.
„Because it’s 2015” – powiedział młodziutki premier Justin Trudeau podczas prezentacji nowo powołanego przez siebie rządu. Na te słowa reszta „liberalnego” świata omal nie zadławiła się swoimi wyświechtanymi frazesami o tolerancji i równości, zamarła w bezruchu, wstrzymała oddech i zaskoczona skierowała wzrok na Kanadę. Do niedawna ten olbrzymi teren Ameryki Północnej głównie kojarzył się ze spacerującymi po ulicach łosiami i niedźwiedziami, skąpanymi w syropie klonowym krajobrazami i z zalegającym po horyzont śniegowym puchem. Od jakiegoś czasu Kanada jest również postrzegana jako udany eksperyment rzeczywistego wdrożenia multikulturalizmu, a otwarta postawa jej mieszkańców na wszelką odmienność urosła do rangi wręcz ponadprzeciętnej. Co się nagle stało, że niewybijające się specjalnie na światowej arenie politycznej państwo uznano za jedno z najlepszych, najdogodniejszych i wręcz wymarzonych miejsc do życia? I czy taka opinia jest faktycznie słuszna?
Ten niezwykle ciekawy reportaż jest fascynującą podróżą po jasnych i ciemnych stronach Kanady. Autorka, przemierzając tysiące kilometrów, bierze pod lupę ten niby-raj, sprawnie go prześwietla i po kawałku odkrywa przed czytelnikiem „kanadyjskie marzenie”, wcale nie takie cudowne, jak to się może wydawać. Na swojej drodze spotyka otwartych i kanadyjsko przemiłych ludzi, którzy nie tylko byli pomocą w trudniejszych chwilach, lecz przede wszystkim okazywali się skarbnicą wiedzy na temat swojego kraju. Zagląda w codzienne życie tych, którym się bardzo poszczęściło, w trochę bardziej szarą rzeczywistość tych, którzy jeszcze zmagają się z losem, oraz w czarne otchłanie historii rdzennej ludności. Po tak przekrojowym opisie Kanady ciężko oprzeć się wrażeniu, że właściwie o tym kraju do tej pory nie wiedziało się absolutnie nic. Nie zmienia to również faktu, że choć blask raju nieco przygasa po odkryciu jego mrocznych zakamarków, to jednak nadal jest to miejsce, do którego rwie się serce i niejedna osoba w mig spakowałaby swój dobytek, byle tylko móc tam zamieszkać na stałe. Bo jak pięknie podsumowuje autorka: „choć Kanada może i jest drugim najlepszym krajem na ziemi, to coraz trudniej jest wskazać ten pierwszy”.
Dobra lektura dla podróżników, dla miłośników reportażu, wątpiących i szukających jeszcze swojego miejsca na ziemi, trzęsących portkami przed imigrantami, nieufnych wobec wszelkich PR-owych chwytów i wszystkich tych, którzy po prostu są ciekawi świata i lubią poznawać inne kraje.
Ocena: 8/10