Robert Ziębiński
Wydawnictwo Kobiece
Poleca Kasia Sosnowicz
Recenzja przedpremierowa
Premiera 2 września 2020 r.
Gdyby rok temu ktoś podsunął mi powieść Roberta Ziębińskiego, pomyślałabym, że autor ten ma wybujałą wyobraźnię i coś takiego raczej nie ma prawa zdarzyć się w rzeczywistości. Dziś, z perspektywy wciąż rosnących zachorowań na COVID i niedawnego lockdownu, wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych.
W Warszawie zostaje uprowadzona córka bardzo bogatej bizneswoman Olgi Maj. Choć porywacze szybko informują ją o wysokości okupu, zdobycie pieniędzy okazuje się prawdziwym wyzwaniem nawet dla takiej krezuski. W mieście bowiem wybucha epidemia nieznanego dotąd wirusa, rząd ogłasza lockdown i blokuje wszystkie większe wypłaty z kont. By ratować córkę, Olga schodzi do warszawskiego piekła, w którym reguły gry są bezwzględne i brutalne. Oby znalazła w sobie siłę, by stawić czoła wrogom.
„Lockdown” Roberta Ziębińskiego to bardzo dynamiczna, piorunem się czytająca opowieść dla miłośników sensacji, gangsterki i silnych kobiet. Jak zdradza autor, pomysł kiełkował w jego głowie od lat, nie bardzo jednak wiedział, jak rozwiązać pewne kwestie. „Na szczęście” z pomocą przyszła mu tegoroczna pandemia i decyzja naszego rządu o wprowadzeniu obostrzeń. Tak powstała fabuła, od której momentami włos się jeży na głowie, okazuje się bowiem, że tajemniczy wirus i nałożone na obywateli ograniczenia wywołują w kraju potężny chaos i zachęcają do samowolki. Oczywiście, dla podkręcenia akcji, pewne jej elementy zostały celowo przerysowane, co nie zmienia faktu, że podczas lektury człowiek co rusz dziękuje siłom wyższym, że jednak nie miał okazji doświadczyć tego na własnej skórze.
Fabuła „Lockdownu” koncentruje się na porwaniu córki warszawskiej bizneswoman Olgi Maj. Co ważne, nie jest ona postacią stereotypową – Maj nie rozpacza, nie panikuje, nie wyrywa sobie włosów z głowy, tylko konsekwentnie, krok po kroku, zmierza do celu, niejednokrotnie zmieniając się w prawdziwą bestię. Nic dziwnego jednak, skoro do czynienia ma z gangsterami, którzy nie cofną się przed niczym. Przyznam szczerze, że Olga na początku mnie drażniła. Brakowało mi w niej typowo matczynych odruchów, nie byłam w stanie wyobrazić sobie, że w obliczu niepewności i strachu, które wiążą się z porwaniem ukochanego jedynego dziecka, można być tak opanowanym. Chciałam, żeby Maj w końcu porządnie zaszlochała i przestała na zimno kalkulować. Wraz z rozwojem fabuły zrozumiałam jednak, że dałam się zapędzić w literackie stereotypy (bo przecież spora część znanych mi bohaterek w takiej sytuacji zaczęłaby panikować i działać po omacku). Tej opowieści naprawdę dobrze robi taki typ kobiecości, jaki reprezentuje Olga.
„Lockdown” to powieść po męsku szorstka, z przemocą i seksem, choć Ziębiński nie bał się dołożyć do tej historii także szczypty wrażliwości i uważnego spojrzenia na samotność człowieka we współczesnym świecie. Główna bohaterka, jeśli chodzi o rzeczy materialne, ma właściwie wszystko: dom z basenem, służbę, a na horyzoncie wielomilionową inwestycję. Problem jednak w tym, że jest sama jak palec, w czym boleśnie utwierdza się, gdy spotyka ją tragedia. Jak się okazuje, wielkie pieniądze nie zawsze otwierają wszystkie drzwi, częściej ściągają na głowę kłopoty i ciosy z zupełnie niespodziewanej strony. Zakończenie wymyślone przez Ziębińskiego dobitnie wskazuje, że kontrola, i to bardzo wnikliwa, powinna być podstawą zaufania.
Jedyne, co odrobinę mi przeszkadzało, to konstrukcja dialogów – pojawiały się obszerne fragmenty bez wplecionej pauzy i narracji, przez co czasem łapałam się na tym, że nie wiem, kto daną kwestię wypowiedział. Na szczęście im dalej, tym takich sytuacji zdarzało się mniej. Na plus zasługują krótkie rozdziały, opatrzone dodatkowo konkretną godziną i miejscem, co na pewno dodało fabule dynamizmu i sprawiło, że czułam się, jakbym oglądała dobry film z efektami specjalnymi, w którym klatki lecą jedna po drugiej w zawrotnym tempie.
Jeśli lubicie wartką, nieprzegadaną akcję, gangsterskie porachunki i tę mroczniejszą część Warszawy, najnowsza powieść Ziębińskiego przypadnie Wam do gustu. Historia idealna dla tych, którzy marudzili, jak to strasznie było podczas tegorocznego lockdownu. Uwierzcie mi, mogło być o wiele gorzej.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.