Najgorszy dom – recenzja przedpremierowa

Magdalena Majcher
Wydawnictwo W.A.B. 2022

Premiera 1 czerwca

Magdalena Majcher po raz kolejny dotknęła bolesnego i ważnego społecznie tematu. Lektura „Najgorszego domu” zostawiła mnie z przekonaniem, że jednym z najokrutniejszych rodzajów przemocy wobec drugiego człowieka jest także obojętność jego najbliższych.

Łucja Buchta pracuje jako prywatny detektyw. Choć nie narzeka na zlecenia, marzy o spektakularnym śledztwie, w którym wszyscy docenią jej zasługi. Nieoczekiwanie przekorny los stawia ją przed bardzo trudnym wyzwaniem – dochodzeniem w sprawie zaginięcia jej siostry. Sytuacji nie ułatwia fakt, że dziewczyny od lat nie miały ze sobą kontaktu, a Łucja – po dramatycznych wydarzeniach w domu rodzinnym – spaliła za sobą wszystkie mosty. Droga do prawdy okaże się pełna rozczarowań i przerażających odkryć.

Nie ukrywam, że ostatnio Magdalena Majcher najbardziej podoba mi się w wydaniu kryminalnym. Jej poprzednie powieści z serii true crime – „Mocna więź” oraz „Małe zbrodnie” – wciąż nie pozwalają mi o sobie zapomnieć. Tak samo będzie z „Najgorszym domem”. Choć ta akurat opowieść nie została oparta na żadnej konkretnej prawdziwej historii, w sposób niezwykle wiarygodny obnaża prawdę o człowieku jako istocie tak bardzo skupionej na własnym poczuciu szczęścia i utrzymywaniu pozorów, że aż całkowicie obojętnej na krzywdę najbliższych.

To, co dzieje się w rodzinnym domu Łucji, a o czym dowiadujemy się z jej wspomnień, jest przerażające nie tylko ze względu na sam charakter popełnianych czynów, lecz przede wszystkim konsekwencje, jakie pociągają one za sobą. Każda ofiara wie bowiem, że: Blizny nosi się w sercu do końca życia. Są one tym bardziej grube i niepozwalające normalnie funkcjonować w społeczeństwie, im mniej wsparcia i poczucia bezpieczeństwa dostaniemy od tych, którzy są nam je winni.

Stworzona przez Majcher rodzina Buchtów jest dysfunkcyjna na wielu poziomach. Odbije się to oczywiście na Łucji i jej nastoletniej siostrze i zaowocuje wyborami, które sukcesywnie będą je coraz bardziej ranić. Skrzywdzone przez drugiego człowieka, zagubione i potwornie samotne będą dźwigać brzemię ofiary z poczuciem, że są niewiele warte i że na nikogo nie mogą liczyć. Same zatem spróbują poradzić sobie z traumą, co niestety sprawi, że obie – choć każda inaczej – wpadną w kolejną życiową pułapkę. 

Majcher w poruszający sposób pokazuje, że zło może nadejść z najmniej spodziewanej strony, co gorsza zaś, na świecie nie ma sprawiedliwości. I nie będzie jej, dopóki to ofiarom właśnie będziemy przypisywać część winy. Usprawiedliwianie przestępstwa jest obrzydliwe i nieludzkie, bez względu na to, jak bliskie relacje łączą nas z oprawcą. Koniec i kropka! Wpędzanie ofiar w poczucie winy z podwójną mocą odbiera im godność i może być tragiczne w skutkach. 

„Najgorszy dom” jest językowo lekki, dlatego czyta się go jednym tchem, ale emocjonalnie – ciężki do bólu ze względu na rozmiar krzywd, jakie mają w nim miejsce. Poświęćcie mu sto procent uwagi, a potem rozejrzyjcie się wokół. I nigdy nie bądźcie obojętni!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu W.A.B.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *