Filip Chajzer
Czytają Filip Chajzer i Jan Marczewski
Wydawnictwo Luna 2024
Trudno oceniać publikację, która powstała w wyniku tak traumatycznego wydarzenia, jakim jest śmierć syna w wypadku samochodowym. Dlatego tym razem nie będzie o wrażeniach typowo literackich, bo nie o nie tu chodzi. W tej książce główną rolę odgrywają emocje – rozpaczliwe i przejeżdżające po czytelniku niczym walec.
„Niejednoznacznie pozytywny” to autobiograficzna opowieść Filipa Chajzera, coś w rodzaju spowiedzi i próby uporania się z żałobą po niewyobrażalnej stracie. Najmocniejszym akcentem publikacji jest niepoddany redakcji pamiętnik, w którym dziennikarz opisywał emocje, jakie towarzyszyły mu tuż po tragicznej śmierci ukochanego Maksa. Obok tych fragmentów nie można przejść obojętnie – bez względu na to, czy lubi się Chajzera, czy raczej nie darzy go sympatią. Są tak rozdzierające, tak bolesne i tak osobiste, że słuchałam ich ze ściśniętym gardłem, ale też z nieustającym poczuciem, że oto wkraczam w świat, do którego ani ja, ani nikt inny nie powinien mieć dostępu. Trochę tak, jakbym zakradła się po cichu, stanęła za rogiem i wbrew zdrowemu rozsądkowi podsłuchiwała. W trakcie lektury miałam mieszane uczucia dotyczące sensu wydawania tego rodzaju książek. Czy tym ekshibicjonizmem Chajzer sobie nie zaszkodzi? Przecież na pewno znajdą się ludzie, dla których to będzie doskonała pożywka dla kolejnych akcji hejterskich wymierzonych w dziennikarza. Przegadałyśmy nawet tę kwestię z Anią Sukiennik z Tylko skończę rozdział, ale wówczas nie miałam jeszcze obrazu całości, bo byłam dopiero w połowie audiobooka.
Po skończonej lekturze i przemyśleniach doszłam do wniosku, że ta książka była jednak potrzebna – samemu autorowi, osobom, które znalazły się w podobnej sytuacji, i takim jak ja, którzy może nie zawsze doceniają na co dzień, jak szczęśliwe i stabilne życie prowadzą.
„Niejednoznacznie pozytywny” to nie jest dzieło literackie, zresztą chyba nikt się tego po tej książce nie spodziewał. To wyznanie zrozpaczonego ojca, który mimo upływu czasu wciąż bardzo cierpi.
*Audiobooka wysłuchałam na platformie Storytel w ramach wykupionego abonamentu