Magda Knedler
Wydawnictwo Mando
Magda Knedler ma talent do wyszukiwania autentycznych historii i bardzo naturalnego budowania z nich zapadających w pamięć opowieści.
Tak się ostatnio składa, że sięgam po książki raniące do głębi. Może to zbliżająca się jesień tak mnie nastraja, a może mam już dosyć prostych opowieści o niczym? Coraz częściej łapię się na tym, że lubię, gdy opisana historia sponiewiera mnie emocjonalnie, zostawi trwały ślad, zwróci moją uwagę na ważny społecznie temat.
Miłośnicy prozy Magdy Knedler wiedzą, że to pisarka niechodząca na skróty. Z każdą kolejną powieścią wybiera dla siebie coraz trudniejszy temat, podnosząc poprzeczkę nie tylko sobie, lecz także czytelnikom. Tym razem pochyliła się nad losem Dorothei Rohrbeck – młodziutkiej dziedziczki dawnego Pałacu Kleppelsdorf, istniejącego do dziś we Wleniu, a zmienionego w klimatyczny pensjonat (apartament, w którym wydarzyła się opisana w powieści tragedia, możecie nawet wynająć, o ile nie jesteście strachliwi).
„Nikt ci nie uwierzy” to wstrząsająca i odzierająca ze złudzeń historia kilku kobiet osaczonych przez jednego mężczyznę – pozornie życzliwego wybawiciela, a naprawdę ogarniętego cielesną żądzą samca. Peter Grupen hipnotyzował uśmiechem i miłym sposobem bycia, by potem zamieniać się w bestię. Nie oszczędzał ani dorastających dziewczynek, ani dojrzałych kobiet. Pod płaszczykiem miłości manipulował, łgał, zastraszał, paraliżował – do tego stopnia, że nawet kobiety zwracały się przeciwko kobietom. I to ostatnie chyba najbardziej boli w tej historii. Nie ma bowiem nic gorszego dla nastoletniej duszy niż brak zrozumienia i wsparcia ze strony matki czy babki.
Powieść Knedler wywołuje sprzeciw na znany od wieków (i funkcjonujący do dziś) porządek świata, w którym kobieta wciąż może mniej, za to zdecydowanie częściej staje się narzędziem, obiektem niezdrowej fascynacji, a przede wszystkim ofiarą słyszącą: nikt ci nie uwierzy!
Czytajcie!