Małgorzata Oliwia Sobczak
Wydawnictwo: Novae Res
Poleca: Kasia Sosnowicz
Są książki tak piękne i magiczne, że poruszają w duszy wszystkie czułe struny. O jednej z nich właśnie chciałabym Wam opowiedzieć.
Dom patrzył na nią smutno. Bał się, że to on przyniósł wszystkim gorycz. Może nie umiał dawać ciepła? Może był zbyt mało otwarty? Może nie był wystarczająco piękny? A może… był po prostu przeklęty? Dom zaczął wspominać. Starał się wychwycić moment, gdy przestał być schronieniem, a stał się pułapką.
Iwa powraca po latach do opuszczonego rodzinnego domu na Żuławach. Chce dokładnie poznać historię swojej matki i babki, a także wyjaśnić mroczną zagadkę z przeszłości. Wie, że tylko w ten sposób odda hołd tym, których od dawna nosi w sercu, i tylko dzięki tej wizycie sama będzie mogła być naprawdę szczęśliwa. Stary, ale wciąż piękny budynek każdą deską, każdym przetarciem, każdym fragmentem odpadającej farby opowiada dziewczynie historię z dawnych lat – pełną ciepła i namiętności, ale też naznaczoną dojmującą tęsknotą.
Byliście kiedyś na Żuławach? Jeśli nie, w magiczny sposób przeniesie Was tam książka Małgorzaty Oliwii Sobczak – pisarki, dziennikarki, członkini Stowarzyszenia Kochamy Żuławy. „Ona i dom, który tańczy” to porywająca, oniryczna, niemalże poetycka opowieść o dziejach rodziny – od czasów powojennych do współczesności, osadzona w przepięknej, chwytającej za serce, ale i mrocznej scenerii. Przy dźwiękach starych skrzypiec, odgłosach rąbanego drewna, wśród trzepotu skrzydeł Aniołów i szeptem wypowiadanych zaklęć autorka jak prawdziwy artysta maluje na oczach czytelnika subtelny, urzekający i na długo zapadający w pamięć portret. Składają się na niego historie trzech wyjątkowych kobiet: babki Antoniny (TA), matki Józefiny (TAMTA) oraz córki Iwy (ONA). Choć dzielą je lata, łączy ogromna wrażliwość, siła oraz nieustające pragnienie szczęścia. Niestety, przewrotny los nie zawsze to szczęście im daje, a jeżeli już – to tylko po to, żeby je prędzej czy później odebrać. Stąd w życiu trzech bohaterek miłość wciąż przeplata się z nienawiścią, a radość z niewypowiedzianym bólem.
Świadkiem wszystkich rodzinnych wydarzeń jest majestatyczny dom z duszą, który …przeżywał z nimi wszystkie złe i dobre chwile, płakał, gdy było mu smutno, i rozniecał iskry w kominie, gdy wybuchał śmiechem. To tu krzyżują się wszystkie opowiedziane przez autorkę historie i to właśnie za sprawą tego domu przeszłość przemawia magicznym głosem, odkrywając przed nami mroczne tajemnice niczym kolejne warstwy starej farby. Fascynujący, ale i niepokojący dom na Żuławach dzięki daleko idącej personifikacji staje się jednym z pełnoprawnych bohaterów, co więcej – autorka czyni go nawet narratorem jednego z rozdziałów („Opowieść domu”). Dzięki temu historia opowiedziana na kartach tej wyjątkowej powieści nabiera jeszcze mocniejszych barw, a nam po lekturze trudno szybko wrócić do szarej rzeczywistości.
Historia Antoniny, Józefiny i Iwy to mieszanka fikcyjnych i prawdziwych wydarzeń z życia autorki, pełna odwołań do kultury, dziejów i scenerii Żuław. Można ją czytać na dwa sposoby: albo po kolei strona po stronie, albo rozdziałami przypisanymi do każdej z bohaterek. Jak przekonuje autorka, taki zabieg pozwala odkrywać tajemnice rodzinne w zupełnie innej kolejności, dzięki czemu fabuła nabiera innego wymiaru. I, wierzcie mi, to jest cudowna wiadomość, bo to oznacza, że po książkę tę z powodzeniem można sięgnąć drugi raz. I drugi raz mieć wrażenie, jakby się obcowało z nią po raz pierwszy.
Choć powieść moim zdaniem naprawdę jest znakomita, na początku możecie mieć problemy ze złapaniem rytmu i zorientowaniem się, o której z bohaterek czytacie. Nie zniechęcajcie się jednak! Gdy już na dobre wciągniecie się w tę historię, wszystko idealnie złoży się Wam w całość i naprawdę trudno będzie się Wam od tej książki oderwać.
Zazdroszczę każdemu, kto lekturę „Ona i dom, który tańczy” ma jeszcze przed sobą. To jedna z najlepszych powieści w moim czytelniczym i blogerskim życiu. Urzekająca, wzruszająca historia, która nieśmiało zakrada się do naszej duszy, by pozostać w niej na lata. Piękny, magiczny i bardzo poetycki język, dzięki któremu mamy wrażenie, że obcujemy z prawdziwą sztuką. Wreszcie – intrygujące tajemnice, które mamy przyjemność odkrywać z bohaterkami i domem. Domem, który od uczuć aż tańczy. Choć nie zawsze jest to taniec wesoły…
Ocena: Bardzo mocne 10/10
PS Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.