Magdalena Majcher
Wydawnictwo: Pascal
Poleca Kasia Sosnowicz
Magdalenę Majcher śmiało można już uznać za specjalistkę od tematów z życia wziętych. Spod jej pióra wyszła kolejna ciekawa historia, która mogłaby się przydarzyć każdemu.
Ada właśnie zeszła się z mężem. Po nieporozumieniach, które ich rozdzieliły, zrozumiała, że miłość jest dla niej najważniejsza, a szczęście potrafi odnaleźć tylko u boku mężczyzny, z którym spędziła dorosłe życie. Niestety, los postanawia z niej zadrwić. Po rodzinnej tragedii kobieta próbuje zacząć życie od nowa na Półwyspie Helskim. Czy to właśnie tam czeka ją ukojenie? Czy codzienność z dala od rodzinnego miasta, przyjaciół i ukochanej pracy może dawać radość? Czy Ada odważy się sięgnąć po to, co na razie wydaje się nieosiągalne?
Magdalena Majcher przyzwyczaiła mnie do powieści wciągających i przyjemnie SieCzytających, mimo że ich tematyka zwykle dotyka traumatycznych przeżyć. Choć jej historyczno-obyczajowa „Saga nadmorska” zdecydowanie należy do moich faworytów, lubię też, gdy ta poczytna śląska pisarka bierze na warsztat losy zwyczajnych, współczesnych mieszkańców miast, którzy może nie muszą walczyć z systemem i bezwzględnym wrogiem, ale toczą równie ciężką bitwę z przeciwnościami losu.
„Port nad zatoką” to opowieść, która niesie za sobą zarówno ból, gorycz, jak i ogromną nadzieję. Życie nie oszczędza głównej bohaterki. W jednej chwili brutalnie odbiera Adzie poczucie bezpieczeństwa, niweczy plany na przyszłość i zmusza do codziennego funkcjonowania z wyrzutami sumienia, że na bezsensowne dąsy zmarnowała chwile, którymi mogła prawdziwie się cieszyć. Sytuacji nie ułatwia trudna relacja z córką i pełne współczucia spojrzenia innych. Ucieczka, na którą się decyduje, zmienia wszystko – do odważnych jednak świat należy!
Majcher po raz kolejny przypomina czytelnikom, że w każdym tkwi siła i chęć do życia – trzeba tylko dać im dojść do głosu, czasem pozwolić sobie pomóc, innym razem rzucić wszystko i zacząć od zera. Na pewno nie należy rezygnować z siebie. Z każdej tragedii znajdzie się wyjście, każdy ból prędzej czy później zelży, a my znów coraz śmielej będziemy się uśmiechać.
Ludzkie dramaty są wpisane w prawdziwe życie. I Majcher właśnie takiego życia dotyka. Jej bohaterowie są do nas podobni pod każdym względem: popełniają błędy, chcąc chronić najbliższych, czasem zbyt wiele wymagają od partnera, często nie potrafią docenić tego, co mają, dopóki los im tego nie zabierze. Brzmi znajomo, prawda? Dlatego powieści tej pracowitej śląskiej pisarki cieszą się powodzeniem. Wczytując się w opowiadane przez nią historie, możemy bardziej zrozumieć siebie, nierzadko znaleźć analogię między życiem bohaterów a własnym, niejednokrotnie też dostać cenną wskazówkę na przyszłość.
„Port nad zatoką” to opowieść refleksyjna, momentami dosyć smutna, ale też przynosząca wytchnienie. Jeśli tego właśnie potrzebujecie, zabierzcie ją ze sobą na wakacje.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Autorce oraz wydawnictwu Pascal.