Magdalena Majcher
Wydawnictwo: Pascal
Poleca Kasia Sosnowicz
Magdalena Majcher po raz kolejny zmierzyła się z trudnym emocjonalnie tematem. Co cieszy niezmiernie, zrobiła to w inny niż dotychczas sposób, dzięki czemu wciąż miałam wrażenie, że odkrywam tę pisarkę na nowo.
Prawda (…) była niczym nieproszony gość, który wchodzi do mieszkania w ubłoconych butach i robi wokół siebie bałagan.
Życiem Magdaleny − żony i tłumaczki języka hiszpańskiego − rządzi silny lęk. Nie tylko odbiera jej prawo do zwykłej codzienności, lecz także coraz bardziej spycha ją w stronę kłamstw. Skąd w tej młodej kobiecie tyle strachu? Co musiało się wydarzyć w przeszłości, że tak bardzo wpłynęło na jej życie? I wreszcie, czy na kłamstwie można zbudować szczęśliwe małżeństwo?
„Prawda przychodzi nieproszona” to zdecydowanie najmroczniejsza powieść w dorobku Magdaleny Majcher. Z jej kart bije bezbrzeżny smutek, który łapie nas w sidła, z każdą kolejną stroną coraz mocniej. Długo nie mogłam odnaleźć się w tej lekturze. Uwierała mnie, gniotła, czasem nawet drapała do krwi. Być może dlatego, że historia głównej bohaterki przypomniała mi, że ja też do końca nie poradziłam sobie z przeszłością, że może czas wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy i spróbować sobie pomóc?
Ta opowieść dla wielu może być impulsem do działania. Zachętą, by wreszcie przestać oszukiwać otoczenie, a przede wszystkim samego siebie. Majcher w dość przerażający sposób pokazuje, jak bardzo możemy zrujnować sobie życie, jeśli nie przepracujemy pewnych trudnych tematów, nie zmierzymy się z ukrytymi głęboko lękami. Zachowanie Magdy, jej irracjonalny strach i fobie, pisarka oddała w niezwykle wiarygodny sposób, zupełnie jakby siedziała w jej głowie. Choć główna bohaterka może czasem irytować czy nawet porządnie wkurzać, ani przez chwilę nie przestajemy jej wierzyć i − rzecz jasna − współczuć, bo życie obarczyło ją naprawdę ciężkimi doświadczeniami.
Tajemnice Magdaleny odkrywamy stopniowo, i chyba to najbardziej kręci w tej historii. Oczywiście od początku podejrzewamy, co mogło się stać, Majcher zresztą daje nam wyraźne sygnały. Jest jednak w tej opowieści jakaś nuta niepewności, niepokoju, może też naiwnej wiary, że człowiek nie może posunąć się to tak okrutnych czynów? Zakończeniem tej niemalże kryminalnej historii na pewno będziecie zaskoczeni.
Jeśli macie siłę zmierzyć się z potworami przeszłości − nie tylko bohaterki, lecz także własnymi − sięgnijcie po tę powieść koniecznie. Tylko ostrzegam: może zaboleć.
PS „Prawda przychodzi nieproszona” to pierwszy tom serii „Osiedle Pogodne”. Kolejne powieści będą opowiadać o mieszkańcach poszczególnych domów. Będzie można czytać je niezależnie.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Autorce i wydawnictwu Pascal.