Magdalena Majcher
Wydawnictwo W.A.B. 2024
Lektura „Rakowisk” Magdaleny Majcher porządnie namieszała mi w głowie. Okazuje się bowiem, że do opinii publicznej tuż po zabójstwie pod Białą Podlaską przedostało się sporo nieprawdziwych informacji, na podstawie których i ja wyrobiłam sobie zdanie o tej tragedii. Śląska pisarka spogląda na zbrodnię w Rakowiskach z trochę innej strony, a przede wszystkim próbuje zrozumieć zło: jego genezę, motywację i tragiczne skutki.
Gdy dochodzi do tak brutalnego zabójstwa, jakie miało miejsce w 2014 roku pod Białą Podlaską (dwoje nastolatków z zimną krwią zamordowało rodziców jednego z nich), społeczeństwo woli uznać, że zbrodni dokonały potwory, niż choćby zastanowić się, co doprowadziło dwoje młodych ludzi do tak bestialskiego czynu. A przecież życie nie jest takie proste, kategorycznie czarno-białe. Na charakter dzieci mają wpływ różne czynniki: rodzinne, społeczne, rówieśnicze. Autorka mówi o tym głośno w wywiadach, pisze też w posłowiu i ja się z tym zgadzam. Żeby była jasność, bo zaraz podniosą się głosy oburzenia: w opartej na faktach powieści Majcher nie wybiela skazanych, wręcz przeciwnie – bezwzględnie potępia ich czyn, ale też próbuje zobaczyć w nich człowieka, zagubione dziecko, odrzuconego nastolatka. I chyba to w tej powieści jest najbardziej poruszające.
Podczas zbierania materiałów do książki Majcher zdecydowała się porozmawiać z powieściowymi Mają i Kacprem (imiona bohaterów zostały zmienione), ale tylko dziewczyna wyraziła chęć współpracy. To pozwoliło śląskiej pisarce – jak przyznaje w wywiadach – uzupełnić luki, jakie powstały w trakcie czytania policyjnych akt, a także odkryć fakty, które przez lata były znane tylko nielicznym. Czy uznana za wielką manipulatorkę nastoletnia poetka i zabójczyni faktycznie miała tak destrukcyjny wpływ na współwinnego zbrodni w Rakowiskach? Czy istnieje ryzyko, że rozmawiając z Majcher, wciąż manipulowała? Oceńcie po lekturze sami!
„Rakowiska” to powieść z mocno wybrzmiewającym ostrzeżeniem, brutalnie ukazująca, do czego mogą doprowadzić zaniedbania rodzicielskie, brak tolerancji, nieudolność systemu szkolnego i obojętność. Po lekturze zupełnie inaczej spojrzycie na swoje nastoletnie dzieci, być może pochylicie się nad problemami, które do tej pory wydawały Wam się błahe. I o to właśnie chodzi! Jeśli w pisaniu true crime jest jakikolwiek sens, to właśnie ten o charakterze edukacyjnym – pozwalający czytelnikom zrozumieć zło i uniknąć karygodnych błędów.
Po lekturze polecam Wam do obejrzenia bardzo ciekawy odcinek z serii „Ślady zbrodni – zrozumieć zło” na kanale Ślady (YouTube), w którym Olga Herring rozmawia z Magdaleną Majcher o „Rakowiskach” oraz zbrodni, która stała się pretekstem do napisania książki. To świetne uzupełnienie tej porażającej lektury.
*Egzemplarz we współpracy z Wydawnictwem W.A.B.