Wiatrołomy (tom 1 z Herman i Borewiczem)

Robert Małecki
Wydawnictwo Literackie 2022

Tym razem nie będzie marudzenia i czepiania się drobiazgów, ponieważ „Wiatrołomy” to rewelacyjna powieść ze zbrodnią w tle. Tak czułam, że Małeckiemu przyniosą szczęście zmiana wydawcy i powrót na stare kryminalne tory.

Komisarz Maria Herman i jej partner zawodowy Olgierd Borewicz, nazywany Zero Siedem, wracają do sprawy sprzed lat, gdy z domu małżeństwa Witbergów zniknął ich dwumiesięczny syn. Chłopiec rozpłynął się we mgle, pozostawiając w nieutulonym żalu rodziców. Gdy policjanci z Archiwum X trafiają na pierwszy trop, okazuje się, że są w Grudziądzu osoby, którym ogromnie zależy, by stare tajemnice nigdy nie wyszły na jaw. To będzie trudne i momentami bardzo ryzykowne śledztwo.

W „Wiatrołomach” znalazłam wszystko, za co tak bardzo pokochałam najpierw serię z Markiem Benerem, a potem cykl z Bernardem Grossem. Przede wszystkim mam na myśli będącą znakiem rozpoznawczym Roberta Małeckiego skrupulatność w opisie świata przedstawionego, wiarygodność i wyraźny rys psychologiczny postaci. Oczywiście to nie oznacza, że w wydawanych ostatnio przez toruńskiego pisarza thrillerach wcale ich nie znalazłam. Były, choć w moim odczuciu nie z taką intensywnością, do jakiej byłam przyzwyczajona. Na szczęście Małecki wciąż jest w doskonałej kryminalnej kondycji. Śmiem twierdzić, że thrillery były tylko rozgrzewką przed znaczącą literacką rozgrywką, która wystartowała wraz z ukazaniem się „Wiatrołomów”.

W zrozumieniu najnowszej powieści toruńskiego pisarza kluczową rolę odgrywa tytuł. I wcale nie chodzi tu tylko o pokłosie wichury, która na początku tej wciągającej historii przechodzi nad Grudziądzem, pozostawiając za sobą krajobraz jak po bitwie. Prawdziwe tornado sieje spustoszenie w życiorysach właściwie wszystkich bohaterów. I nieważne, czy katastrofa przybiera postać porywacza, niezdolnej do miłości matki, czy pełnej pretensji zazdrosnej żony. W każdym przypadku rani tak samo mocno i odbiera poczucie bezpieczeństwa. Małeckiemu świetnie udało się pokazać, w jak różny sposób żywioł zwany życiem może nas łamać, co więcej – popychać do karygodnych uczynków. Jedni ukojenia będą szukać w hazardzie, inni w erotycznych fantazjach. Znajdą się i tacy, którzy w imię prawdy na szali położą własne życie…

Jeśli macie ochotę na mięsisty, świetnie poprowadzony i bardzo emocjonujący kryminał, sięgnijcie po „Wiatrołomy”. Marzę, żeby przeczytać kolejny tom!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *