Jarosław Czechowicz
Wydawnictwo: Seqoja
Poleca Kasia Sosnowicz
To kolejna świetnie napisana powieść o kobietach. Smutna, traumatyczna, przejmująca. I bardzo potrzebna, zwłaszcza w tych niepewnych czasach.
Anna ucieka w surowy klimat Islandii. Zostawia za sobą traumatyczne dzieciństwo u boku toksycznej matki, związek z mężczyzną oraz trudną relację z osobą jej najbliższą – siostrą Ireną. Czy od przeszłości można się uwolnić? Czy rany, które nosimy, mają szansę kiedykolwiek się zabliźnić?
„Winne” Jarosława Czechowicza wywołują niepokój i uczucie przejmującego chłodu już samą okładką. Potem jest jeszcze zimniej, coraz bardziej depresyjnie i rozdzierająco. To powieść, która jest krzykiem rozpaczy, sumą nagromadzonych w bohaterkach wyrzutów sumienia, bezbrzeżnego poczucia winy, pytań wciąż pozostających bez odpowiedzi i dojmującego smutku, który przyćmiewa nawet te nieliczne chwile szczęścia.
Historia sióstr Anny i Ireny jest jednoznacznym dowodem na to, jak ogromny (i często bezwzględny) wpływ na człowieka ma to, co dostanie „w prezencie” od najbliższych. Trudne relacje, codziennie rozdrapywane rany, niedopowiedzenia, skrywane tajemnice nie pozwalają odetchnąć pełną piersią i prowadzą do nieuchronnego – powielania tych samych życiowych schematów i (czasem zupełnie nieuświadomionej) samozagłady. I w tym przypadku zatem potwierdzenie znajduje popularna ostatnio w psychologii i literaturze teoria tzw. traumy dziedziczonej, czyli wyraźnego wpływu losu przodków na nasze tu i teraz.
Głównymi bohaterkami powieści Czechowicz uczynił kobiety, tłumacząc w podziękowaniach, że są one zdecydowanie ciekawszym materiałem do kreacji. Mnie zaimponował przede wszystkim fakt, że tak gładko i bardzo wiarygodnie wszedł w kobiecą psychikę, dostrzegając wszystkie jej najistotniejsze aspekty. Oczywiście zrobił to po męsku, w szorstki, absolutnie nie łzawy sposób, ale jednocześnie tak przejmująco, że zdarzały się momenty, gdy lekturę musiałam odkładać – emocjonalnie nie dawałam rady. Doskonale też opanował umiejętność stopniowania napięcia, odkrywania, niczym w dobrym kryminale, kolejnych mrocznych kart rodzinnej historii.
Mimo trudnej tematyki i wszechobecnej beznadziei „Winne” czyta się z literacką przyjemnością. Zasługa w tym pióra Czechowicza – bardzo sprawnego, dosadnego, ale jednocześnie (tam, gdzie to konieczne) niezwykle subtelnego i dającego przestrzeń na własne refleksje. Ten zdolny polski pisarz i krytyk literacki i tym razem, w moim odczuciu, nie wydaje bezwzględnych wyroków, ale pozwala czytelnikowi samodzielnie wyciągnąć wnioski. Czy zło zawsze rodzi zło? I czy jest choć cień nadziei, by się od niego uwolnić?
„Winne” będą ze mną jeszcze długo, bo to ten typ powieści, który wkręca się człowiekowi w serce i mózg niczym przywra. Z ogromną ciekawością będę wypatrywać kolejnej historii pióra Czechowicza.
Przeczytajcie koniecznie!
Za e-booka serdecznie dziękuję Autorowi.