Karin Smirnoff
Tłumaczenie: Agata Teperek
Wydawnictwo Poznańskie 2024
Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że powieść bez znaków interpunkcyjnych (poza kropką kończącą zdanie) sprawi mi tyle frajdy, popukałabym się w czoło. Tymczasem z przyjemnością i zaangażowaniem przeczytałam trzy tomy sagi rodziny Kippów i uważam, że to jeden z ciekawszych literackich projektów ostatnich lat. A dziwaczna na pierwszy rzut oka konstrukcja dodaje mu uroku.
Saga rodziny Kippów, którą kończy „Wracam do domu”, nie jest łatwa w odbiorze. Od prozy Karin Smirnoff wieje chłodem, surowością. Ciosane niczym drewno zdania pełne są drzazg i pułapek. Brak znaków interpunkcyjnych pozwala czasem na dowolną interpretację, co nadaje historii bliźniąt jany i brora głębszego znaczenia.
Powieść „Wracam do domu” wypełniona jest samotnością i niezgodą na stratę. Tragiczne wydarzenia znów dotykają janękippo i po raz kolejny popychają w ramiona zła i upokorzenia. Współczesne dramaty przeplatają się w tej opowieści ze wspomnieniami z dzieciństwa naznaczonego przemocą i odrzuceniem. Czy jana wreszcie znajdzie spokojną przystań? I czy będzie w stanie funkcjonować bez najważniejszych w swoim życiu osób?
Zdaję sobie sprawę, że konstrukcja tej powieści i posępny nastrój mogą zniechęcać. Uważam jednak, że proza Smirnoff jest na tyle wyjątkowa, że zasługuje na szansę.
Czytajcie!
*Egzemplarz we współpracy z Wydawnictwem Poznańskim