Robert Ziębiński
Wydawnictwo: Mova
Premiera 24 marca
Zło towarzyszy ludzkości od zawsze, ale dopiero gdy dotknie nas bezpośrednio, zdajemy sobie sprawę, z jak wielką siłą potrafi niszczyć. „Zabawka” to powieść porażająca i tym bardziej okrutna, że oparta na faktach. Zróbmy wszystko, by było o niej głośno. Nie pozwólmy uciszyć krzyku zaginionych.
W Lesie Bródnowskim zostają znalezione zmasakrowane zwłoki kobiety. Jak się okazuje, była bezdomna i ciałem zarabiała na życie. Wkrótce po niej giną kolejne bywalczynie podziemi warszawskiego Dworca Centralnego. W trakcie śledztwa policja dociera do rodziny pierwszej ofiary – trop prowadzi do znanego warszawskiego biznesmena. Jego córka, Ania Kryńska, na własną rękę próbuje się dowiedzieć, kim była zamordowana i co łączyło ją z jej ojcem. Prawda, którą odkryje, będzie szokująca.
Co roku w Polsce za zaginionych uznaje się ponad 15 tysięcy osób. To przerażająca liczba, tym bardziej że sporo spraw przez lata pozostaje niewyjaśnionych. Jedną z nich jest tajemnicze zniknięcie siedemnastoletniej Kasi D., która w 2000 roku wyszła z domu dziadków na warszawskim Mokotowie i ślad po niej się urwał. Informacje, które pojawiły się w toku śledztwa, pozwalają przypuszczać, kto mógł stać za jej zaginięciem. Niestety, prokuraturze nie udało się zebrać wystarczających dowodów, by postawić sensowne zarzuty, a domniemany sprawca wciąż jest na wolności i ma się bardzo dobrze. Nie ma ciała, nie ma zbrodni…
Pisząc „Zabawkę”, Robert Ziębiński musiał się zmierzyć z niewyobrażalnym złem, jakie człowiek wyrządził drugiemu człowiekowi. Spisał opowieść, która jest co prawda fikcją literacką, ale ma mocne oparcie w rzeczywistości. Moim zdaniem fenomenalnie połączył zaginięcie młodej i pięknej Kasi z innymi autentycznymi warszawskimi zbrodniami. Wyszedł kawał mięsistej, maksymalnie wciągającej i zaskakującej powieści kryminalnej, która jeszcze długo nie da mi spokoju.
Historia opowiedziana przez Ziębińskiego to porażające studium ludzkiej perfidii, okrucieństwa i dominacji nad drugim człowiekiem. Wyłania się z niej codzienność utkana z pozorów, zbudowana z fałszywego poczucia bezpieczeństwa i dziecięcej naiwności. Ten, który staje się oprawcą, działa bez skrupułów, według ustalonego planu, krok po kroku konstruując dla siebie wymarzoną zabawkę. Taką, która przynosi wiele uciechy, ale którą też bez sentymentów można wyrzucić, zniszczyć, unicestwić.
Emocje, które towarzyszą lekturze są druzgocące. Dawno żadna powieść ze zbrodnią w tle nie zrobiła na mnie tak piorunującego wrażenia siłą przekazu i zaangażowaniem autora. Po przeczytaniu ostatniej strony i ciekawego posłowia natychmiast rzuciłam się w wir poszukiwań informacji na temat zaginięcia Kasi. Nie ma ich wiele, ale to, co można znaleźć, dołuje i doprowadza do zwierzęcej wręcz wściekłości. Okazuje się bowiem, że sprawiedliwości faktycznie nie ma. Pozostają ból i strach o najbliższych oraz to, co jest największą porażką organów ścigania i ludzkości w ogóle – perfidne poczucie bezkarności tych, którzy od dawna powinni gnić w więzieniu.
Polecam Wam „Zabawkę” gorąco! Według mnie to najlepsza powieść Roberta Ziębińskiego i jedna z ciekawszych z kryminalnym tłem, jakie będziecie mieli okazję przeczytać w tym roku. Obok „Mocnej więzi” Magdaleny Majcher jest kolejnym hołdem oddanym zaginionym.
Za możliwość przeczytania powieści przedpremierowo serdecznie dziękuję Autorowi.