Robert Małecki
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Poleca Kasia Sosnowicz
Zadarłam z Robertem Małeckim. Jestem poobijana, niewyspana, emocjonalnie w strzępach… Ale wiecie co? Naprawdę było warto!
Komisarz Bernard Gross znowu w akcji. Tym razem kieruje dochodzeniem, które wiąże się ze znalezionymi w lesie szczątkami, a także najprawdopodobniej z niewyjaśnioną sprawą zaginięcia przed laty pary studentów. Żmudne śledztwo jak zwykle doprowadzi go do okrutnej prawdy.
Nie będę udowadniać, jak dobrym „kryminalistą” jest Robert Małecki, bo każdy, kto choć raz miał w ręku jego prozę, doskonale o tym wie. Nie będę się też zachwycać faktem, że „Zadrę” czyta się jednym tchem, że dzięki wręcz pedantycznym szczegółom można nieźle się wkręcić w jej klimat i poczuć na plecach oddech mordercy – to przecież w przypadku tego pisarza oczywiste. Dziś przede wszystkim chciałabym zwrócić Waszą uwagę na sposób, w jaki Małecki pisze o ludzkiej egzystencji, jak doskonale oddaje wszystkie jej najciemniejsze barwy, z jaką wnikliwością analizuje to, co dzieje się w człowieku, gdy stanie przed trudnym wyborem lub – co gorsza – na krawędzi. Pod tym względem „Zadra” jest gorzka jak piołun, mroczna, chropowata, wręcz depresyjna. Z jej kart wyzierają ból i potworna samotność. Można je dostrzec w kochających oczach matki od lat „umierającej na raty”, w mrocznym, choć wciąż pełnym nadziei spojrzeniu komisarza Grossa. Wyczujecie je w delikatnym geście starszego pana opiekującego się odchodzącą żoną, na skórze maltretowanej w czterech ścianach kobiety, a wreszcie w aroganckich odzywkach aspirantki sztabowej Moniki Skalskiej, która nie radzi sobie po samobójczej śmierci kochanka.
Zaskakującą i jak zwykle interesująco podaną historię kryminalną Małecki utkał z wielu życiorysów połączonych kłamstwami i tajemnicami. Losów naznaczonych krwią i przepełnionych krzykiem. Tak naprawdę nie znajdziecie tu postaci w pełni szczęśliwych. Rodzące się ciepłe uczucia przygniatają wyrzuty sumienia, karierę łamią traumatyczne wydarzenia z przeszłości, nadzieja gaśnie, zanim jeszcze na dobre się obudzi.
„Zadra” to pierońsko dobry kryminał, ale dla mnie przede wszystkim poruszające studium człowieka. Jestem pod wrażeniem!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.