Valérie Perrin
Tłumaczenie: Joanna Prądzyńska
Wydawnictwo Albatros 2024
Czytanie Valérie Perrin za każdym razem jest niczym odkrywanie nowego lądu. Bo choć jej powieści łączy wiele, między innymi wrażliwość w odbieraniu świata i wyjątkowo sprawny warsztat, każda historia jest w gruncie rzeczy inaczej podana.
„Zapomniane niedziele” (powieściowy debiut Perrin, w Polsce ukazały się jako trzecie) potrafią zauroczyć. Nad fabułą unosi się duch przepięknej, niespełnionej miłości, która w kontekście tragicznego wypadku dwóch braci bliźniaków i samotności wyzierającej ze ścian domu spokojnej starości nabiera podwójnie wstrząsającego znaczenia.
To historia, która mogłaby się przydarzyć każdemu z nas, choć tak wiele w niej przedziwnych zbiegów okoliczności i tragicznych zrządzeń losu. Perrin snuje ją lekko, ale z niesamowitym ładunkiem emocjonalnym, w pełni angażując czytelnika we wszystkie misternie utkane tajemnice. A te odkrywa się z niepokojem i jednocześnie fascynacją. Niektóre sięgają odległych czasów wojennych, inne dotykają współczesnej rzeczywistości. Wszystkie pozostawiają po sobie rany, niedopowiedzenia, obciążone sumienie.
To powieść, za którą autentycznie się tęskni, gdy na chwilę trzeba przerwać lekturę. Doceniam to, ponieważ niewiele jest książek, z którymi czuję tę wyjątkową bliskość.
Pamiętam, że po przeczytaniu „Cudownych lat” (poprzedniej wydanej w Polsce powieści Perrin) uznałam je za lepsze od „Życia Violette”. Teraz trudno mi zdecydować, która z tych trzech historii poruszyła mnie najbardziej. Na pewno każda jest inna, i ta nieschematyczność mam nadzieję na zawsze pozostanie znakiem rozpoznawczym francuskiej pisarki.
Czytajcie i delektujcie się!
*Egzemplarz we współpracy z Wydawnictwem Albatros