Zimny kolor nieba (tom 2 Sagi nadmorskiej)

Magdalena Majcher
Wydawnictwo: Pascal
Poleca Kasia Sosnowicz

Magdalena Majcher ma wyjątkowy dar pisania o trudnych emocjonalnie sprawach z niebywałą literacką lekkością. Tragiczne losy rodziny Zielczyńskich to opowieść z historią w tle, której bohaterowie stają się czytelnikowi bliscy niczym przyjaciele.

„Przed demonami nie uciekniesz, bo gdziekolwiek pójdziesz, będą ci towarzyszyć”.

Ustronie Morskie, lata 60. XX wieku. To właśnie w tym urokliwym pomorskim miasteczku po wojennej zawierusze i traumatycznych doświadczeniach osiedliła się pochodząca z Kresów rodzina Zielczyńskich. Marcjanna (główna bohaterka pierwszego tomu – „Obcy powiew wiatru”) jest już dojrzałą kobietą, matką wkraczającej w dorosłość Gabrieli. Choć od tragicznych wydarzeń w jej życiu minęły lata, wciąż nie potrafi zapomnieć, wybaczyć, a co najważniejsze – wyjawić córce skrywanej głęboko tajemnicy o jej pochodzeniu. Jak wkrótce się okaże, rodzinne sekrety, niedomówienia, noszona latami niczym bagaż trauma, rozpaczliwa potrzeba prawdziwej bliskości zaważą na całym życiu Gabrieli. Popchną ją bowiem w ramiona człowieka, który ma wiele na sumieniu…

Jeśli czytaliście część pierwszą „Sagi nadmorskiej” pióra Magdaleny Majcher, „Zimny kolor nieba” utwierdzi Was w przekonaniu, że to pisarka, która nie spoczywa na laurach. Jej pracowitość, ogromne serce dla bohaterów, a co najważniejsze − dbałość o czytelnika widać na każdej stronie. Tym razem oddała w nasze ręce opowieść może mniej powiązaną bezpośrednio z historią, ale jednocześnie wyraźnie podkreślającą piętno, jakie odcisnęły na rodzinie Zielczyńskich tragiczne wydarzenia drugiej wojny światowej.

W „Zimnym kolorze nieba”, z typową dla siebie wrażliwością, Majcher wzięła na warsztat kilka bardzo istotnych kwestii – aktualnych bez względu na czas i okoliczności. W oczywisty sposób na plan pierwszy wysuwa się przemoc psychiczna, której doświadcza główna bohaterka. Strona po stronie jesteśmy świadkami dramatu, który rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami. I mimo że temat ten był wałkowany w literaturze na wszelkie możliwe sposoby, i na dobrą sprawę mógłby nużyć, tu absolutnie niczego takiego się nie czuje. Pułapki losu, które Majcher zastawiła na bohaterów, są w stanie zaskoczyć nawet najbardziej zaprawionych czytelników.

Jednak to, co tak naprawdę kryje się w tej historii, i o czym głośno mówi sama pisarka, to problem tzw. traumy dziedziczonej, czyli teoria, że nasi przodkowie przekazują nam także swoje lęki, silne negatywne emocje i pewne życiowe schematy, które siłą rzeczy powielamy – często zupełnie nieświadomie. Nawet jeśli w pierwszej chwili wydaje nam się to nieprawdopodobne, to jednak już od kilkudziesięciu lat naukowcy prowadzą badania na ten temat. Wynika z nich, że faktycznie bolesne, traumatyczne wydarzenia z życia rodziców i dziadków mogą z ogromną siłą oddziaływać na kolejne pokolenia. Świetnie to widać na przykładzie Gabrieli. To młoda, pełna życia i zapału kobieta, która jednak stopniowo gaśnie pod wpływem pewnej rodzinnej tajemnicy i związanej z nią traumy. Sekret ten jest nieuświadomionym źródłem lęku, który coraz bardziej zjada od środka jej relacje z matką. I nawet gdy dziewczyna, poznawszy w końcu prawdę, próbuje się „wyrwać z tej międzypokoleniowej pułapki fałszu”, przeszłość i tak ją dogania. Co więcej, popycha w ramiona człowieka nieobliczalnego, który pod maską miłości i troski skrywa paskudne oblicze. Od tej pory jeszcze silniejszy lęk, brak poczucia bezpieczeństwa, własnej wartości i przynależności stają się codziennością Gabrysi. Zupełnie jak kiedyś jej matki…

W pewnym sensie rodzinne schematy, choć na innej zasadzie, powiela również mąż Gabrieli – porywczy, nieprzewidywalny i pozbawiony zahamowań dowódca miejscowego oddziału Wojsk Ochrony Pogranicza. Wychowany w dyscyplinie i strachu, tę samą atmosferę konsekwentnie przenosi do swojego domu. I choć doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że – jak sam o sobie mówi – „jest skurwysynem”, nie robi nic, by to zmienić. Fakt, że z powodu ojca został niejako na siłę wplątany w machinę przemocy, oczywiście w żaden sposób go nie usprawiedliwia, ale każe po raz kolejny głęboko się zastanowić nad tym, jak ogromny wpływ na człowieka ma środowisko, w którym się wychowuje.

Ale drugi tom „Sagi nadmorskiej” to nie tylko ludzkie dramaty i demony przeszłości. To także powieść o pięknej ojcowskiej miłości, która nie jest zależna od więzów krwi. To historia mądrych, zdeterminowanych kobiet, które nawet w najbardziej tragicznych okolicznościach są w stanie znaleźć w sobie siłę, by walczyć. To opowieść niepozbawiona co prawda silnych, często bolesnych dla czytelnika emocji, ale i dająca nadzieję. Bo przecież na szczęście nigdy nie jest za późno.

Porywająca, mądra, inspirująca lektura. Skuście się na tę podróż!

Ocena: 9/10

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Autorce oraz wydawnictwu Pascal.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *